Pomimo pojawienia się alternatywnych źródeł światła, lampa DRL nadal jest jednym z najpopularniejszych rozwiązań stosowanych do oświetlania obiektów przemysłowych i ulic. Nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę zalety tej oprawy oświetleniowej:
-
długa żywotność, zwłaszcza przy ciągłej pracy (nieodłączna we wszystkich lampach wyładowczych);
- wysoka wydajność i wysoki strumień świetlny;
- wystarczająca niezawodność wszystkich węzłów.
Wierzono, że wraz z pojawieniem się alternatyw dla sodu, lampa DRL straci swoją pozycję, ale tak się nie stało. Choćby dlatego, że jego widmo światła białego jest bardziej naturalne dla ludzkiego oka niż pomarańczowy odcień strumienia świetlnego roztworów sodu.
Co to jest lampa DRL?
Skrót „DRL” oznacza bardzo prosto – łukową lampę rtęciową. Czasami dodaje się objaśniające terminy „luminescencyjny” i „wysokie ciśnienie”. Wszystkie odzwierciedlają jedną z cech tego rozwiązania. W zasadzie mówiąc „DRL” nie musisz się zbytnio martwić, że można popełnić błąd w interpretacji. Ten skrót od dawna stał się nazwą domową,w rzeczywistości drugie imię. Nawiasem mówiąc, czasami można zobaczyć wyrażenie „lampa DRL 250”. Tutaj liczba 250 oznacza zużytą energię elektryczną. Całkiem wygodne, ponieważ możesz wybrać model pod
istniejący sprzęt startowy.
Zasada działania i urządzenie
Lampa DRL nie jest czymś całkowicie nowym. Zasada generowania promieniowania ultrafioletowego niewidocznego dla oka w ośrodku gazowym podczas przebicia elektrycznego jest od dawna znana i z powodzeniem stosowana w luminescencyjnych kolbach rurowych (pamiętajmy o „gospodyniach” w naszych mieszkaniach). Wewnątrz lampy, w atmosferze gazu obojętnego z dodatkiem rtęci, znajduje się rurka ze szkła kwarcowego, która wytrzymuje wysokie temperatury. Po przyłożeniu napięcia łuk najpierw pojawia się między dwiema blisko siebie rozmieszczonymi elektrodami (pracującą i zapalającą). Jednocześnie rozpoczyna się proces jonizacji, wzrasta przewodność szczeliny, a po osiągnięciu określonej wartości łuk przechodzi na elektrodę główną umieszczoną po przeciwnej stronie rurki kwarcowej. W takim przypadku styk zapłonowy wychodzi z procesu, ponieważ jest połączony przez rezystancję, co oznacza, że prąd na nim jest ograniczony.
Główne promieniowanie łuku pada w zakresie ultrafioletu, który jest przekształcany w światło widzialne przez warstwę luminoforu osadzonego na wewnętrznej powierzchni żarówki.
Tak więc różnica w stosunku do klasycznej świetlówki polega na specjalnym sposobie zajarzenia łuku. Faktem jest, że początkowy rozkład gazu jest niezbędny do rozpoczęcia jonizacji. Wcześniej pulsacyjne urządzenia elektroniczne zdolne do wytworzenia wystarczająco wysokiego napięcia, aby przebić całą szczelinę w rurze kwarcowej, nie miały wystarczającej niezawodności, więc twórcy w latach 70. poszli na kompromis - umieścili w projekcie dodatkowe elektrody, między którymi nastąpił zapłon napięcie sieciowe. Uprzedzając kontr-pytanie, dlaczego mimo wszystko wyładowanie w lampach rurowych powstaje za pomocą cewki dławikowej, odpowiemy – chodzi o moc. Zużycie roztworów rurkowych nie przekracza 80 watów, a DRL nie jest mniejsze niż 125 watów (osiągając 400). Różnica jest namacalna.
Schemat podłączenia lampy DRL jest bardzo podobny do rozwiązania stosowanego do zapalania rurowych opraw fluorescencyjnych. Zawiera dławik połączony szeregowo (ograniczający prąd elektryczny), kondensator połączony równolegle (eliminujący szum sieci) oraz bezpiecznik.