Strona do pasywnego dochodu https://fernandos.pro nie obiecywała zbyt wiele swoim użytkownikom. Lokalni freelancerzy płacili w ten sposób około jednego pensa co godzinę. Aby zarobić więcej, pracownik online może zaangażować się w przyciąganie nowych użytkowników lub kupić jeden ze specjalistycznych pakietów biznesowych:
- "ulepszacz" - aby zwiększyć oprocentowanie;
- "procent" - do naliczania dodatkowych środków;
- pakiet bonusowy - aby zapewnić codzienny, ale bardzo skromny bonus;
- "podwajacz" - do okresowego zwiększania już zarobionych środków.
Ponadto możliwe było zakupienie kilku pakietów w ramach projektu, które „zwiększają” dochody.
Co to jest strona fernandos.pro. Informacje zwrotne od uczestników programu partnerskiego
Wyjątkowość projektu, w opinii użytkowników, którzy podłączyli się do "programu partnerskiego", polega na możliwości otrzymywania pasywnego dochodu bez inwestowania ani grosza. Aby zacząć, wystarczy się zarejestrować, a potem tylko czasamiodwiedź witrynę i wycofaj dochód.
Zarobki oczywiście były niewielkie, ale nie było nic do roboty. Ponadto organizatorzy projektu dali użytkownikom możliwość „poprawy” zarobków. Konieczne było wykupienie „pakietu ulepszeń” lub połączenie z programem afiliacyjnym - reklamowanie linku polecającego.
Druga metoda otworzyła uczestnikowi kuszącą perspektywę. Wszyscy nowicjusze, którzy zarejestrowali się za pomocą linku polecającego partnera, przyczynili się do wzrostu jego osobistych dochodów.
W połowie listopada 2017 r. właściciele projektu uruchomili kolejny podobny projekt: fernandos2.pro.
Sylwestrowa próba oszustwa na https://fernandos.pro? Recenzje freelancerów
Pierwsze doniesienia o „spowalnianiu” projektu pojawiły się w sieci pod koniec listopada zeszłego roku. Podczas gdy niektórzy uczestnicy regularnie otrzymywali płatności, inni nie mogli nawet zalogować się do serwisu.
Sądząc po recenzjach, fernandos.pro stał się niedostępny dla uczestników programu poleceń i właścicieli wyspecjalizowanych pakietów biznesowych, które „zwiększają” dochody. Co więcej, użytkownicy obu stron mieli jednocześnie problemy: konta zostały zresetowane do zera (w tym bonusowe), skierowania zniknęły, zmieniły się dane wskazane w linkach polecających.
Ostrzeżenia pojawiały się na początku grudnia zeszłego roku. Bardziej doświadczeni partnerzy fernandos.pro próbowali ostrzec nowo przybyłych. W szczególności zgłaszali podejrzaną aktywność w ramach projektu, przypominającą pracę botów, a także ostrzegali o pierwszych przypadkach oszustwa.
Oficjalne podejrzenie oszustwazostała nominowana do obu projektów 31 grudnia 2017 r.
Cała sól jest w pieniądzach
Domysły na temat powodów, które zmusiły administratorów obu projektów do selektywnego blokowania niektórych kont, pojawiły się na użytkownikach fernandos.pro (recenzje tych osób zostały opublikowane i są swobodnie dostępne) na początku 2018 roku.
Konta deponentów, którzy nie spełnili warunków projektu (zakup kilku pakietów biznesowych) okazały się być zablokowane. Można by wyrzucić niektórym inwestorom nieuwagę i zamknąć temat, gdyby nie komunikaty właścicieli „grubych” kont.
Oszustwo
Informacje publikowane przez partnerów fernandos.pro i opinie ich poleconych nie pozostawiają wątpliwości: omawiany projekt nie płaci, ale zbiera pieniądze od łatwowiernych użytkowników.
Na przykład freelancer, który doładuje swoje konto 10 rublami i zarobi nieco mniej niż 200 rubli w ciągu miesiąca, nie może przelać zarobków do osobistego portfela, dopóki nie kupi pięciu pakietów biznesowych, których łączna wartość znacznie przekracza wysokość dochodu.
Warto zauważyć, że podczas rejestracji w serwisie wymagania administracji nie były tak kategoryczne: użytkownik, który nie kupił ani jednego pakietu, mógł co dziesięć dni wypłacać środki.
Właściciele projektu wyjaśnili tak zwany „wymuszony restart” jako wynik ataku na serwer, który rozbawił doświadczonych inwestorów.
Początkowo fernandos.pro był pozycjonowany jako projekt pasywnego dochodu bez inwestycji. Użytkownicy, którzy codziennie odwiedzali swoje konta, otrzymywali niewielką nagrodę (około grosza za godzinę).
Użytkownicy, którzy chcieli zarobić więcej, musieli zainwestować w projekt symboliczną kwotę.
